DZIADY
70,00 zł
W apendyksie książki znalazły się transliteracje wiernie przytaczające zapis pierwszych wersji utworu Mickiewicza, a także zestawienia kolejnych odmian tekstu.
Description
Adam Mickiewicz
UPIOR
Serce ustało, pierś już lodowata,
Ścięły się usta i oczy zawarły;
Na świecie jeszcze, lecz już nie dla świata!
Cóż to za człowiek? Umarły.
Patrz, duch nadziei życie mu nadaje,
Gwiazda pamięci promyków użycza,
Umarły wraca na młodości kraje
Szukać lubego oblicza.
Pierś znowu tchnęła, lecz pierś lodowata,
Usta i oczy stanęły otworem,
Na świecie znowu, ale nie dla świata;
Czémże ten człowiek? Upiorem.
Ci, którzy bliżéj cmentarza mieszkali,
Wiedzą, iż upior ten co rok się budzi,
Na dzień zaduszny mogiłę odwali
I dąży pomiędzy ludzi.
(…)
Adam Mickiewicz, Wstęp
Dziady jest to nazwisko uroczystości obchodzonéj dotąd między pospólstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii na pamiątkę dziadów, czyli w ogólności zmarłych przodków. Uroczystość ta początkiem swoim zasięga czasów pogańskich i zwała się niegdyś ucztą kozła, na któréj przewodniczył koźlarz, huślar, guślarz, razem kapłan i poeta (gęślarz). W teraźniéjszych czasach, ponieważ światłe duchowieństwo i właściciele usiłowali wykorzenić zwyczaj połączony z zabobonnémi praktykami i zbytkiem częstokroć nagannym, pospólstwo więc święci Dziady tajemnie w kaplicach lub pustych domach niedaleko cmentarza. Zastawia się tam pospolicie uczta z rozmaitego jadła, trunków, owoców i wywołują się dusze nieboszczyków. Godna uwagi, iż zwyczaj częstowania zmarłych zdaje się być wspólny wszystkim ludóm pogańskim, w dawnéj Grecji za czasów homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dotąd po wyspach Nowego Świata. Dziady nasze mają to szczególnie, iż obrzędy pogańskie pomieszano z wyobrażeniami religii chrześcijańskiéj; zwłaszcza iż Dzień Zaduszny przypada około czasu téj uroczystości. Pospólstwo rozumié, iż potrawami, napojem i śpiéwami przynosi ulgę duszóm czyscowym. Cel tak poważny święta, miéjsca samotne, czas nocny, obrzędy fantastyczne przemawiały niegdyś silnie do mojéj imaginacji; słuchałem bajek, powieści i pieśni o nieboszczykach powracających z prośbami lub przestrogami; a we wszystkich zmyśleniach poczwarnych można było dostrzec pewne dążenie moralne i pewne nauki gminnym sposobem zmysłowie przedstawiane. Poema niniéjsze przedstawi obrazy w podobnym duchu, śpiéwy zaś obrzędowe, gusła i inkantacje są po większéj części wiernie, a niekiedy dosłownie z gminnej poezji wzięte.
Wojciech Kruszewski, Nota wydawnicza
Pierwszy tom Poezji Adama Mickiewicza, który ukazał się równo dwieście lat temu, stanowił wyraźnie nowy głos w polskim piśmiennictwie. Rewolucjonizujący naszą literaturę potencjał tego dzieła (osobliwość postaci i historii umieszczonych w balladach i romansach wileńskiego poety, język tych dzieł) wzmocniony jeszcze został rok później, kiedy światło dzienne ujrzał drugi tom z Mickiewiczowskimi utworami, a w nim Dziady z podtytułem Poema (kolejność części podaję za tym pierwodrukiem): Upior, krótkie wprowadzenie autora do lektury dramatu, Dziady część II oraz Dziady część IV.
Gdyby chcieć scharakteryzować, czym jest romantyzm polski, odsyłając do jednego tylko, reprezentatywnego utworu, Dziady litewskie nadawałyby się do tego doskonale. „»Dziady« tytułem »poema« i fragmentarycznością części II i IV wypowiadały walkę poetyce klasycznej, wnosiły fantastykę duchów traktowanych z pełną wiarą, dawały najpierw tajemniczą, nastrojową muzycznie i malarsko stylizowaną scenę nocną, potem bezkształtny, spontaniczny wylew liryki Gustawowej, wyraz miłości o nieznanej w Polsce sile namiętnej, miłości nie liczącej się z żadnymi konwenansami” – napisał Juliusz Kleiner w niewielkim, wydanym rok po zakończeniu II wojny światowej kompendium romantyzmu. Wskazanie właśnie tego dzieła w zwięzłej prezentacji romantyzmu nie jest przypadkowe; Dziady wileńsko-kowieńskie to ikona epoki: „arcydzieło romantyzmu przedlistopadowego, wielkie objawienie świata poetyckiego Mickiewicza i spełnienie programu literatury narodowej inspirowanej ludowością” (B. Dopart, Ludowość Adama Mickiewicza a synkretyzm kultury na przykładzie Dziadów wileńsko -kowieńskich). „Dziady są mikrokosmosem polskiego romantyzmu. […] Można by powiedzieć, że cały romantyzm polski ścisnął się, jak w »krótkie trzy godziny«, w trzy wydane części Dziadów” (S. Pigoń, Do źródeł „Dziadów” kowieńsko -wileńskich). Ireneusz Opacki: „W IV części Dziadów znajduje się krótki fragment dialogu między Pustelnikiem i Księdzem; krótki, ale dla moralnej problematyki literatury tego czasu symboliczny – i prawdziwie wstrząsający. To scena, gdy zdeterminowany nieszczęściem Pustelnik chce targnąć się na swoje życie. Ksiądz wówczas ze zgrozą mówi: »Jesteś ty chrześcijanin? Taka myśl bezbożna! Znasz ty Ewangeliją?«. Pustelnik na pytanie – odpowiada pytaniem: »A znasz ty nieszczęście?«. Mowa pytań: tragiczny język literatury lat 1820–1830. Literatury, w której człowiek zostaje rozpięty między »ewangeliją«, powszechnym przepisem etycznym – i między »nieszczęściem«, jednostkowym, konkretnym uwikłaniem w świat. Człowiek, który na jedno pytanie umie odpowiedzieć tylko innym pytaniem” (Poezja romantycznych przełomów). Wypisy z opracowań podnoszących wagę Dziadów dla procesu historycznoliterackiego można mnożyć i mnożyć, ale jedyną wartością takiej kolekcji cytatów będzie konkluzja, że w zasadzie trudno o literaturoznawcę, który by nie uznawał wielkości tego dzieła.